Pieśni: 306/1-4, 827, 751, 733, 306/5-6; Introit: 59

Lekcja: 1 Mojżeszowa 50,15-21 | Ewangelia: Rzymian 14,10-13 | Kazanie: Jan 8,1-11

Temat: Jak ustosunkować się do otwartego grzechu bliźnich?

W maju 2009 światowe agencje prasowe doniosły, że w marcu tegoż roku w Iranie ukamienowano mężczyznę. Powodem zasądzenia i wykonania kary śmierci było… cudzołóstwo. Rzecznik sądu Alireza Dżamszidi (ang. Jamshidi) powiedział, że egzekucję wykonano w mieście Reszt nad Morzem Kaspijskim.

Mimo, że według zwyczajów islamskich i prawa szariatu na cudzołóstwo mężczyzn częściej przymyka się oko niż na ten sam czyn dokonywany przez kobiety (o wiele częściej skazywane są w tej sprawie właśnie kobiety. Do dziś. W Sudanie w 2009 ukamienowano za cudzołóstwo nawet 13-letnią dziewczynę, która poszła na policję i zgłosiła, że została zgwałcona przez 3 mężczyzn…), w tym przypadku było jednak inaczej. Z racji, że kobieta, z którą dopuścił się karanego w Iranie kamienowaniem czynu, „wyraziła skruchę“, wyrok śmierci nie został na niej wykonany.

Według irańskiego kodeksu karnego skazany na ukamienowanie za cudzołóstwo mężczyzna jest zakopywany w ziemi do pasa, a kobieta – po szyję. Rzucane kamienie nie mogą być zbyt duże, by nie spowodować śmierci od razu.

Ten artykuł znalazłem na polskich stronach internetowych. Paradoksalnie, dookoła prawieże całego artykułu zamieszczone były obrazki atrakcyjnych kobiet w bikinach z odpowiednimi zapraszającymi komentarzami.

Na tym samyźm ekranie dwojakie podejście do cudzołóstwa: kara śmierci z jednej strony a zaproszenie, ponęta do cudzołóstwa z drugiej. I wtedy jakoś nie mogłem uniknąć pytaniu: co tak naprawdę jest gorsze?

A drugie, równie niełatwe pytanie, które z tym przyszło to: jaka ma być nasza reakcja, reakcja chrześcijan na grzech bliźnich – i to nie tylko cudzołóstwa? Surowa kara czy pomijanie i cicha tolerancja?

Nawet w Biblii znajdziemy różne podejścia – od kamienowania w Starym Testamencie, po nie zdrowienie i nie siadanie u tego samego stołu u apostoła Pawła. Dziś skoncentrujemy się na podejściu Jezusa Chrystusa.

TEKST: Jan 8,1-11

1. „Ty zaś co mówisz?”

Żyjemy w czasach i kulturze, która uważa kamienowanie za nieludzką karę. Ale zarazem zgubiliśmy wrażliwość na tragedię grzechu. Jezus żył w kulturze, w której było wielu gorliwych do walki z grzechem poprzez kamienowanie – cytując nie bez racji Stary Testament! (Tak jak do dziś w Sudanie, Afganistanie czy Iranie – cytując „Szarię”.) Następstwa grzechu były namacalne. My żyjemy w kulturze podważania wszelkich norm i etyki/moralności a następstw wydaje się nie być. Pytanie nie jest, co jest gorsze, czy drastyczna kara śmierci, czy wolność do niemoralności. Bo tak naprawdę oboje jest straszne w swych skutkach. Grzech zawsze prowadzi do zguby. Żaden grzech nigdy nie jest OK. Czy jawny, publicznie widoczny, czy też ukryty na dnie mego serca: zawsze prowadzi do zguby.

Faryzeuszy i zakonników postrzegamy jako złe i podstępne postacie, ale jednego trzeba nam się od nich uczyć: tego, że ze swym pytaniem przyszli do Jezusa i pytali go o zdanie. Bez względu na motywy, otrzymali oni odpowiedź, za którą powinniśmy im wdzięczyć, bo zmieniła dzieje ludzkości.

Moi drodzy, gdy wasi bliscy, przyjaciele, znajomi popadną w jawny grzech, nikt nie myśli o kamienowaniu, prędzej już o obmawianiu, ale jeszcze częściej po prostu nie przejmuje nas to. Powoli przyzwyczajamy się do tego, że to normalne. Wtedy – gdy nikt nie zastanawia się nad popełnionym grzechem – nie wstydź się pytać Jezusa o zdanie. Jak bardzo ważne jest nigdy nie przestać pytać GO o zdanie.

2. „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”.

Gdy pragniesz sądzić grzech bliźniego, dokonaj najpierw sądu nad sobą.

3. „Idź i odtąd już nie grzesz”

Wielu ludziom podoba się Jezusowe słowo: „… niech pierwszy rzuci kamieniem” oraz „I ja cię nie potępiam”. Wielu chrześcijan zostaje tylko przy tej części zdania. I myślą, że jako chrześcijanie nie mamy prawa zwracać uwagę na grzech drugich, nie mamy prawa nazywać grzech grzechem, ale że mamy tylko milczeć, kochać i bezgranicznie przyjmować. Tak, mamy milczeć (i może pisać w piasku), kochać i przyjmować, ale też przypominać słowa Jezusa: „idź i odtąd już nie grzesz”. (Ktoś trafnie powiedział: grzechy bliźnich zapisuj do piasku a ich dobre czyny wykuwaj w skale.)

Jezus podchodził do grzechu ludzi tak, że było ruszone sumienie wszystkich: gorszących (jawnych grzeszników) i zgorszonych.

Jeżeli siedzisz tutaj i wiesz, że w twym sercu, myślach, lub w twych przeżyciach jest cudzołóstwo, choć skryte, wirtualne, albo jawne i cielesne, to pozwól, że z całą powagą przypomnę ci: twój niewyznany, zbagatelizowany grzech przywiedzie cię do zguby.

Ale pozwól, że z tą samą powagą przypomnę ci słowa Jezusa: idź, ale nie grzesz już więcej. Możesz stąd odchodzić z czystym sumieniem, z pewnością odpuszczenia – nie dlatego, że twój grzech jest taki nieważny, ale dlatego, że ktoś za ciebie poniósł całą karę. Dlatego zaniechaj swego grzechu (aby twoje poczucie czystego sumienia nie okazało się pustym złudzeniem).

Jeżeli zaś siedzisz tutaj jako ten, kto najchętniej rzuciłby kamieniem, albo przynajmniej obelgą w jawnego grzesznika, pytaj się: Co ty o tym myślisz, Panie? I przypomnij sobie wszystkie dzisiejsze teksty o odpuszczeniu, o łasce, o noszeniu brzemion. I naucz się być zwiastunem Bożej łaski i towarzyszem na drodze opuszczania grzechu.